I tak nie zależy mi na muzyce, ale nie stoi nic na przeszkodzie, bym mógł o niej pisać, poznawać ją i edukować tych, którzy wiedzą mniej niż ja.
Tak naprawdę ten tekst umieszczony na kadrze z filmu o tytule... "I tak nie zależy nam na muzyce", w którym grupka japońskich przedstawicieli muzyki współczesnej opowiada o sobie i swoich artystycznych dokonaniach, jest tylko kłamliwą i przewrotną zaczepką, która ma na celu trzymanie mnie w ryzach. Po to, żebym nie zapomniał, że muzyka pełni w moim życiu ważną rolę. I żebym nie zapomniał, że moim celem nadrzędnym jest zostanie jak najlepszym specjalistą w swojej dziedzinie, czyli... publicysty (blogera, dziennikarza - mniejsza o nazewnictwo) sfokusowanego na muzykę współczesną, dziejącą się tu i teraz.
Sfrustrowany faktem, że nie będzie mi dane nigdy przesłuchać całej muzyki świata, że notabene nigdy nie odnajdę tego 'naj' utworu, którego słuchałbym codziennie po kilkanaście razy do końca życia, i nigdy nie spotkam się z tą garażową kapelą ze Sri Lanki, która wrzuciła swój niemiłosiernie niedopracowany acz na swój sposób bardzo urzekający singiel do Internetu - powinienem się poddać i przestać prowadzić blogi muzyczne. Niemniej...
Zachwycony faktem, że do końca moich dni będzie mi dane wysłuchać 0,090495% z całej muzyki powstałej na świecie, że moim 'naj' utworem będzie randomowy singiel, który zmieniać się będzie co jakiś czas, oraz że uda mi się poznać artystów, z którymi tysiące fanów na całym świecie łoiło drinki i strzelały sobie fotki na Instagrama - postanawiam prowadzić blogi dalej.
Muzyka NieAlter Natywna wcale nie będzie blogiem o muzyce mainstreamowej, należącej do szerokiej popkultury. Nie będzie też blogiem o muzyce alternatywnej. Nie będzie blogiem o przedstawicielach węgierskiej sceny gothic rock, ani o trynidadzkim podziemiu kultury hip hop. Nie skupi się wyłącznie na rodzimej scenie ambientu czy skandynawskim nurcie indie elektroniki. To blog o muzyce, którą warto poznać, bez względu na przypinane łatki arysto-awangardy czy hucpo-hipsterki. Ważnej i ciekawej, z mojego osobistego punktu widzenia. Znanej na całym świecie, lub tylko grupie kilkuset fanów z zachodnich Niemiec. To bez znaczenia. Tu nie ma podziałów.
: DW
: DW
P.S. Zaczynamy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz