Mój blog

Muzyka broni się sama | "LP1" - FKA twigs




Po "EP2" było niemal pewne, że to musi się skończyć sukcesem. Światowe media uwiesiły chciwe oko na FKA twigs, i niczym wygłodniałe sępy, obserwowały niemal każdy krok artystki czekając, aż z jej kieszeni wypadnie choćby okruszek nowej twórczości. Dobra, koniec tej głodówki!


Słyszałem bardzo dużo głosów - to było jakoś tuż po premierze, która miała miejsce pod koniec lipca - że oto na rynku pojawił się album, który z miejsca zamknął rok 2014. Że po nim już na pewno nie będzie nic lepszego, a i to co ukazało się w pieszym półroczu równać się ma nijak do debiutanckiego krążka Tahliah Debrett Barnett aka FKA twigs. Jeśli weźmiemy pod uwagę tę półkę muzyki elektronicznej, na której siedzi Brytyjka - to i owszem, do powyższego piania z zachwytu z niekłamaną przyjemnością się dołączę.



Tahliah za muzykę zabrała się w wieku 16 lat, lecz na próżno szukać w jej utworach nawiązań do korzeni jamajskich (po ojcu) - te prawdopodobnie bardziej pomogły jej w karierze tancerki. Całe szczęście, że oprócz wywijania tyłkiem na scenie lub w teledyskach, ma ona w zanadrzu coś jeszcze. Mianowicie: talent.

I w tym miejscu warto byłoby rozstrzygnąć, czy to jakiś wybitny talent wokalny - moim zdaniem nie tyle wybitny, choć na pewno wyróżniający się; czy może sednem 'zajebistości' (sorry, nazywajmy rzeczy po imieniu) krążka "LP1" jest genialny dobór producentów i muzyków oraz sprawne nakierowanie ich na właściwe tory podczas nagrań. W muzyce FKA twigs ewidentnie słychać te silniejsze korzenie - brytyjskie (po matce). A dokładniej mówiąc: brzmienia wyspiarskie.



Tak jak Aaron Jerome we wcieleniu SBTRKT w 2011 roku oswajał Europę z 2-stepem i UK garage o lekko popowym zabarwieniu, tak FKA twigs wnosi nową jakość do prężnie rozwijającego się na językach światowej prasy hasła elektronicznego popu, choć równie dobrze moglibyśmy tu mówić o powiewie świeżości na scenie trip hopu zerkającego śmiało w kierunku downtempo pomieszanego z dream popem (kurde, kto wymyśla te dziwy!). I jeszcze te etniczne wpływy. Napisałbym tu coś więcej o samej muzyce i kompozycjach, ale po co? Polecam przesłuchać i przekonać się na własnych uszach czy taka wizja muzyki 'siada', czy wręcz przeciwnie. 

Swoją drogą Young Turks - niewielka, niezależna wytwórnia z Londynu - a posiada w swoich katalogach już kilka potężnych nazwisk (zespół The xx, Jassie Ware, Sampha, John Talabot, czy wspomniany już SBTRKT). Kolejne z nich Caius Pawson może śmiało dopisać do tej puli. Tahliah na to zasługuje. 

FKA twigs - LP1

Rating: 19.000 / 20

Najmocniejszy punkt: "Pendulum" + "Lights On"

Wytwórnia: Young Turks
Web: www.fkatwi.gs
Photo: mat. promocyjne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Muzyka NieAlter Natywna | Muzyczny Blog Opinii Designed by Templateism | Muzyka Niealternatywna Copyright © 2015

Autor obrazów motywu: richcano. Obsługiwane przez usługę Blogger.